Na minutę przed wejściem na antenę najważniejszy członek zespołu - nasz komputer - nie chciał się się odpalić, a wraz z nim metronom, wszystkie loopy i efekty które miały ubarwiać nasze granie podczas całego finału.
Adrenalina przy odliczaniu do wejścia na żywo sięgała zenitu. 10, 9, 8.. a w słuchawce słyszałam tylko modlitwy Łukasza Sztaby, który krzyczał "włącz się k%#wa".. 3,2,1.. i nagle jest!! Mój najlepszy przyjaciel metronom!! Nabicie i wchodzimy. Komputer obudził się w najważniejszym momencie. Nigdy wcześniej tak mi nie ulżyło słysząc dźwięk metronomu w słuchawkach ..
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz