Big Drum Bonanza 2014

Do ostatniej chwili nie wiedziałam czy pojadę. Big Drum Bonanza czekała na mnie gdzieś za rogiem, ale okoliczności w moim zawodzie są takie,  że w wakacje jest sezon koncertowy. To miesiące, gdzie gra się najwięcej. Trzeba było podjąć decyzję: zrezygnować z pracy, kupić bilet, załatwić szybko wizę do USA i wsiąść do samolotu czy zostać i zastanawiać się jak to by było gdybym pojechała?
Na warsztaty zaprosił mnie Thomas Lang w ramach odwdzięczenia się za zorganizowanie jego Drumming Boot Camp w Polsce. Krystian z DW Polska miał rację mówiąc, że nie mogę takiej okazji przegapić. Dodał mi otuchy i pomógł uwierzyć, że uda mi się w miesiąc wszystko załatwić (z wizą był największy problem, bo 2 tygodnie musiałam czekać na samo spotkanie z konsulem). Zaryzykowałam i na tydzień przed wylotem odebrałam paszport z wbitą przepustką do USA.


Podróż z Warszawy do Los Angeles trwała 15 godzin, leciałam przez Frankfurt, potem13 h w samolocie z pełną świadomością tego, że właśnie zaczyna się moja podróż życia.


To był mój drugi raz w LA i uczucia jakie kojarzą mi się z tym miastem, są nie do opisania. Fakt, że to tu powstało tyle wspaniałej muzyki, że mieszkają tu najwięksi, sprawia, że dla mnie to miasto jest jak centrum wszechświata.

BIG DRUM BONANZA
PIERWSZY DZIEŃ - Thomas Lang i gość specjalny Matt Garstka



Zajęcia zaczęły się w poniedziałek. Przywitał nas Thomas i jego żona Elizabeth.
Opowiedzieli nam jak będzie wyglądał cały nadchodzący tydzień Big Drum Bonanzy. Plan był taki, że od 9:00 do 13:00 odbywały zajęcia praktyczne, potem godzinna przerwa na lunch. Od 15 zaczynały się zajęcia w Drum Channel. Najpierw 2h prywatne Master Class z gościem specjalnym, a od 17:00 LIVE SHOW.

Po powitaniu Thomas zrobił nam 4-godzinną rozgrzewkę. Taki work-out od rana to niezła dawka endorfin. Robiliśmy dużo ćwiczeń dostępnych pod tym linkiem Thomas Lang Drumming Bootcamp lesson, z wykorzystaniem metody zwaną - Tabata - to intensywne ćwiczenia w krótkich interwałach czasowych.


DRUM CHANNEL i FABRYKA DW DRUM
Po lunchu czekała nas nasza pierwsza wyprawa do Drum Channel i zwiedzanie fabryki DW.
Przywitali nas założyciele John Good i Don Lombardi. Oprowadzili, opowiedzieli o historii tego miejsca. To tu swoje bębny trzyma Terry Bozio czy Tony Royster Jr.


















Popołudniowe Masterclass zaczął Matt Garstka. Nie ukrywam, że czekałam na te zajęcia. Matt opowiedział jak ważna jest powtarzalność w improwizacji. Jeśli wymyśla partie bębnów, stara się powtórzyć to co stworzył przez kolejne 3 frazy. Powtarzalność sprawia, że jest on w stanie zagrać co tylko chce. Jeśli nie umie tego powtórzyć, wie, że zagrał coś nieświadomie i nie ma jeszcze nad tym kontroli.

Matt swoją grę porównał do drogi z wybojami.
"Nie chcę, żeby ta droga była gładka i równa, dlatego nudzi mnie granie tego co przewidywalne. W mojej grze staram się rzucać w nieznane, pchać do przodu, czasem ta droga staje się wyboista, ale przecież takie jest życie, nie zawsze jest idealne."

Matt podkreślał, że stara się teraz pracować tylko nad tym co jest dla niego użyteczne.
Pokazał nam swoją metodę "Universal Function", czyli 5 kroków które uwalniają ograniczenia i pozwalają wyrażać muzyczne pomysły.
Jeśli ktoś jest zainteresowany mogę wysłać na czym ta metoda polega (napisz do mnie na trzeszczak@gmail.com).

DRUGI DZIEŃ - Thomas Lang i Matt Garstka (trening), gość specjalny GERGO BORLAI

Na dzień dobry Thomas opowiedział o swoich 5 zasadach ćwiczenia. Następnie zaczęliśmy zajęcia praktyczne z Mattem, który pokazał nam jak zbudował swoją szybkość na zestawie. Jego głównym tematem dnia były zmiany pulsu czyli obszerny temat: Metric Modulation. Wiele rzeczy pokazywał nawiązując do swojego zespołu Animals as Leaders.

Gergo Borlai poprowadził popołudniowe MasterClass w Drum Channel. Rozbawił wszystkich swoimi parodiami znanych perkusistów. Jest w tym genialny. Opowiadał o fascynacjach Zappą, Vinnkiem, ale przede wszystkim pięknie grał. 

TRZECI DZIEŃ - Gergo Borlai (trening), gość specjalny CHRIS COLEMAN

Trening z Gergo był najlepszym treningiem na jakim byłam. Właściwie, nie było mówienia, tylko graliśmy. Na pytania o to jak to zagrać Gergo odpowiadał USE YOUR BRAIN. Robił to nie po to żeby kogoś urazić, ale żeby mu otworzyć oczy i zmusić go do MYŚLENIA. Trzeba było słuchać, obserwować, grać, nie było czasu na notatki.
Gergo starał się w ten sposób pokazać nam jak pchać swoją głowę to większej aktywności, zmuszać siebie do wysiłku i pracowania na najwyższych obrotach. To jego sposób grania, ćwiczenia. On niczego nie zapisuje, jedynie koduje w głowie.
Dla mnie był to najlepszy trening podczas całej Bonanzy.



Po południu w Drum Channel czekał na nas Chris Coleman, uśmiechnięty i pełen tak pozytywnej energii, którą nas wszystkich zaraził na dzień dobry.
Opowiedział nam o swojej drodze, współpracy z Princem, Chaka Khan. Dla niego w graniu fundamentalne jest liczenie:
"Dzięki temu wiesz gdzie jesteś. Jeśli uczyć się czegoś i liczysz, to tak jakbyś zapisywał to sobie na twardym dysku, to staje się częścią Ciebie. Masz świadomość każdej nuty, każdego uderzenia."






CZWARTY DZIEŃ - Chris Coleman (trening), gość specjalny Aquiles Priester

Każdy dzień powinien zaczynać się od ćwiczenia z Chrisem Colemanem. Ten człowiek to bomba pozytywnej energii. Co dziwnie, opowiedział nam, że nie zawsze taki był. To bębny dodały mu pewności siebie, dzięki nim stał się szczęśliwy i otwarty do ludzi.
Zajęcia praktyczne z Chrisem zaczęliśmy od opanowania różnych systemów liczenia od całej nuty po 16-ki (1e+a2e+a3e+a4e+a).
Chris podał nam 6 podstawowych składników na zbudowanie "GOSPEL CHOPSÓW"
- KKPL -KPLK -PLKK -PKKL - KLKL - PKPK - (ręce mogą być zagrane dowolnie K (kick) to stopa)
Ćwiczyliśmy je grając przez 3 takty określony groove, w 4 robiliśmy przejście wykorzystując któryś z paternów "Gospel Chops".
Cały czas liczyliśmy na głos. Po tych zajęciach bolało mnie gardło, ale są tego też dobre strony:
- liczenie poprawia niezależność
- zawsze wiesz, gdzie jest 1:)


PIĄTY DZIEŃ - Aquiles Priester (trening), gość specjalny Derek Roddy

Ostatni dzień zaczął się od rozgrzewki Aquilesa. To bardzo ułożony bębniarz, wszystko miał zaplanowane. Robiliśmy ćwiczenia w nieparzystych metrach. Dużo było podwójnej stopy, orkiestracji rudimentów na zestaw.
Dereka Roddy miałam okazję poznać już dzień wcześniej. Dzięki temu, że wszyscy spali w jednym hotelu, wieczorami odbywały się długie rozmowy, przy basenie, albo tak jak w naszym przypadku przy stole bilardowym. To właśnie z Derekiem tworzyliśmy drużynę, a graliśmy przeciwko Chrisowi Colemanowi. Dostaliśmy srogi łomot, ale śmiechu było przy tym! - wszystko za sprawą wspomnianego już wcześniej Chrisa, z którym przebywanie w jednym pomieszczeniu zawsze grozi bólem brzucha.  
Derek podczas swoich zajęć okazał się bardzo otwarty na różne style muzyczne. Mimo, że jest mistrzem blastów, jego świadomość brzmienia, proporcji, dynamiki była imponująca. Od lat zajmuje się soundem, ponieważ ma swoje studio nagrań.

Jego główne przesłanie było bardzo proste i najlepiej podsumowuje całe warsztaty:
"Bądź kreatorem, nie odtwórcą. Bądź sobą, a na pewno znajdzie się miejsce dla Ciebie w tym muzycznym świecie."

Tacy właśnie byli wszyscy wykładowcy na Big Drum Bonanzie - każdy inny, każdy mający inne priorytety. Łączyła ich pokora, radość z grania, wzajemny szacunek i chęć dalszego uczenia się. Znaleźli się tam gdzie są, bo stworzyli coś unikatowego, prawdziwego. Przez bębny wyrażają siebie i mimo, że każdy robi to na swój sposób, to każdy z nich jest mistrzowski.

 Filmy i fragmenty lekcji z Big Drum Bonanzy na facebooku Drum Academy i stronie www.drumacademy.pl



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz