Do ostatniej chwili nie wiedziałam czy pojadę. Big Drum Bonanza
czekała na mnie gdzieś za rogiem, ale okoliczności w moim zawodzie są
takie, że w wakacje jest sezon koncertowy. To miesiące, gdzie gra się
najwięcej. Trzeba było podjąć decyzję: zrezygnować z pracy, kupić bilet,
załatwić szybko wizę do USA i wsiąść do samolotu czy zostać i zastanawiać się
jak to by było gdybym pojechała?
Na warsztaty zaprosił mnie Thomas Lang w ramach odwdzięczenia się za
zorganizowanie jego Drumming Boot Camp w Polsce. Krystian z DW Polska miał rację mówiąc, że nie mogę takiej okazji przegapić. Dodał mi otuchy i pomógł uwierzyć, że uda mi się w miesiąc wszystko załatwić (z wizą był największy problem, bo 2 tygodnie musiałam czekać na samo spotkanie z konsulem). Zaryzykowałam i na tydzień przed wylotem odebrałam paszport z wbitą przepustką do USA.
Podróż z Warszawy do Los Angeles trwała 15 godzin, leciałam przez Frankfurt, potem13 h w samolocie z pełną świadomością tego, że właśnie zaczyna się moja podróż życia.
To
był mój drugi raz w LA i uczucia jakie kojarzą mi się z tym miastem, są
nie do opisania. Fakt, że to tu powstało tyle wspaniałej
muzyki, że mieszkają tu najwięksi, sprawia, że dla mnie to miasto jest
jak centrum wszechświata.
BIG DRUM BONANZA
PIERWSZY DZIEŃ - Thomas Lang i gość specjalny Matt Garstka